Dynamika zmieniającego się świata

Od samego początku ludzkie doświadczenie było doświadczeniem ciągłej zmiany i transformacji. Chociaż te procesy zmiany i transformacji — które można również nazwać metamorfozą i rozwojem — miały swoje niuanse w zależności od konkretnych warunków, zawsze powtarzały się nieprzerwanie i zasadniczo w podobny sposób. Trwają one do dziś, choć z pewnymi różnicami w szczegółach i efektach, i można oczekiwać, że od tego momentu będą kontynuowane bez przerw.

Dlatego przyszłość przyjdzie z wieloma obietnicami, wymogami i regułami unikalnymi dla swoich czasów i będzie wywierać na nas presję w pewnych kwestiach i kierować nas w konkretne sprawy. Zanim te liczne naciski doprowadzą nas do oszołomienia nieoczekiwanymi wydarzeniami, którym nie można się oprzeć, zanim spowodują, że potkniemy się lub wpadniemy w oszołomienie, musimy wiedzieć, kim jesteśmy i na czym stoimy, abyśmy nie zostali zmiażdżeni między zębami czasu i bezwzględne tryby wydarzeń; abyśmy mogli iść w przyszłość z sercem wypełnionym wiarą, z oczami błyszczącymi nadzieją i bez przeszkód i rozproszeń po drodze. Są one niezbędne, jeśli nie mamy zostać pokonani przez fale większych zmian i transformacji, które sprawią, że zapomnimy o niekorzystnej zmianie dnia dzisiejszego, której możemy próbować się oprzeć ze względu na naszą przyszłą egzystencję, i aby nie być dmuchane tu i tam jak gruz. W rzeczywistości te fale – z całym swoim przerażeniem i zniszczeniem – już zaczęły nacierać na świat.

Trudno optymistycznie patrzeć na przyszłość świata zbudowanego na fundamentach egoizmu moralnego, indywidualizmu ekonomicznego, rasizmu społecznego i ogólnego samouwielbienia; w takim świecie władza i potężni są agresorami, a ludzie są egoistyczni i materialistyczni. Dobra materialne, takie jak złoto i ropa naftowa, są czczone jako zwodnicze złote cielce. Każdy u steru tego przeklętego systemu staje się Samirem [1], a każdy zamożny w tej kolejności Korachem [2].

Prawdę mówiąc, niezmiernie trudno, a może nawet niemożliwie, dla osób zmiażdżonych przez koło zębate tego systemu znaleźć drogę ku przyszłości.

To, co my, jako ludzkość, widzieliśmy i rozumiemy w odniesieniu do naszej niedawnej przeszłości i możemy teraz wyraźniej zaobserwować to, że ten świat, który zapomniał o Bogu i gloryfikuje materię, potęgę, pożądanie i egoizm, zmierza ku unicestwieniu. Jeśli spadkobiercy ziemi, nasza jedyna pociecha na przyszłość, nie utorują ludzkości drogi do reinterpretacji siebie na nowo, przedstawiając nowy kodeks moralny, nowe rozumienie ekonomii, nową filozofię pracy, nową miłość do skromności, i w nowym duchu odpowiedzialności opartej na czci i miłości będziemy doświadczać nowych katastrof, tak poważnych, że przyćmią zniszczenia wojen światowych.

Niektórzy, mając wrażenie, że nie mielibyśmy wystarczającej siły, by zrealizować taki projekt, mogą uznać każdy plan za kiepski lub pełen nadziei, a każde przedsięwzięcie na marne. Jednak rozważenie tych wspierających rzeczy faktycznie dokonanych ujawniłoby, że wcale nie są one w tyle za tymi, które zostały zaplanowane w pierwszej kolejności; gdybyśmy mogli dokładniej spojrzeć wstecz na niedawną przeszłość, w odniesieniu do ostatniego półwiecza, szybko stałoby się jasne, jak strome są szczyty, na które wspięliśmy się jako społeczeństwo. Jednak niektóre dusze pesymistyczne, nieustannie ulegające rozpaczy i wahaniom, niezdolne do osiągnięcia wytrwałości i stanowczości w swoich myślach, nigdy nie będą w stanie tego dostrzec i zaakceptować. Nie mogą uwolnić się od otępienia ostatnich stuleci.

Dziś nasze społeczeństwo doświadcza zbiorowej mobilizacji, że tak powiem, w prawie wszystkich jego segmentach. Większość ludzi jest zlana potem i wytrwale pracuje nad osiągnięciem celów wyznaczonych jako ideał na ścieżce rozliczania się ze światem. Zwracają się ku wiecznym przyjemnościom zamiast tymczasowych przyjemności i wygód, które uważają za błahe, zgodnie z ich ideałami. Opuszczając komfort, szukają walki, aby móc dalej przetrwać jako społeczeństwo, wystrzegając się przyjemności i krocząc nieustannie i niezachwianie zgodnie z wiecznymi wartościami, ostrożnie, z wielkim wysiłkiem i cierpieniem.

Wielokrotnie w historii walczyliśmy o przetrwanie i zawsze staraliśmy się zachować równowagę między narodami. Podczas tych zmagań epoki dobiegły końca, a nowe rozpoczęły się i wiodły drogę w wielu światowych przemianach i postępach. Jesteśmy więc świadomi implikacji takich wartości jak wysiłek i ostrożność, które uważane są za tajemnicze klucze nadchodzącej zmiany i transformacji, i które nieustannie obserwujemy w naszym rozległym dziedzictwie duchowym. Wierzymy, że dzisiejsze pokolenia, podobnie jak te z przeszłości, odłożą na bok swoje materialne, a nawet duchowe oczekiwania, poświęcając własne zachcianki i pragnienia, decydując się żyć dla innych, a nie dla siebie.

W końcu, czy wydarzenia, których doświadczał świat w danych okresach, takie jak Renesans, rewolucja przemysłowa i nowsze osiągnięcia technologiczne, nie zawsze rodziły się z tej płomiennej woli i głębokiej wiary? Tylko te leniwe i niechlujne dusze, zniewolone przez swoją cielesność, unikałyby możliwości bezinteresownego działania w imię swojej świętej sprawy. Czy bieda, trudności i śmierć mają znaczenie dla tych błogosławionych dusz, których serca dążą do wzniosłych ideałów i które przyjęły sens swego celu?

Jeśli chodzi o naszą niedawną przeszłość, to w naszym społeczeństwie rozpoczął się proces przebudzenia „do nowego życia”. Jest to proces, który obiecuje pewne konstruktywne zmiany dla całego świata. Nie dąży się do tego z chęci ustanowienia dominacji nad całym światem; jest to raczej obietnica wniesienia wkładu do większego świata dzięki naszemu bogactwu kulturowemu i zrozumieniu cywilizacji; jest otwarciem na świat, który przechodzi proces odnowy. Dzięki takiemu zaangażowaniu przyszłość stanie się z naszej strony o wiele bardziej spokojna i znajoma. Wręcz przeciwnie, świat, którego nie jesteśmy częścią i do którego kształtowania się nie przyczyniamy, zawsze będzie nam odczuwać swoją obcość i, jak okrutna macocha, oddali miarę swego dystansu, nawet gdy bierze nas w swoje objęcia, może nawet nie przestając nas szczypać w tym samym momencie, gdy okazuje uczucie.

Źródło

[1] (https://fountainmagazine.com/2018/issue-125-september-october-2018/the-dynamics-of-a-changingworld#_ftnref1)

Zgodnie z narracją w Koranie (20:95), Samiri próbował doprowadzić wierzących do bałwochwalstwa, tworząc złote cielę, gdy Prorok Mojżesz był na górze Synaj.

[2] (https://fountainmagazine.com/2018/issue-125-september-october-2018/the-dynamics-of-a-changingworld#_ftnref2)

Wspomniany w Koranie jako Karun, Korach był niezwykle bogatym człowiekiem, który zamiast być wdzięcznym Bogu, przypisał wszystko swojej wiedzy i ostatecznie zbuntował się przeciwko Prorokowi Mojżeszowi.

Ten artykuł Fethullaha Gülena został opublikowany w magazynie ”Fountain”, wydanie 125 (wrzesień – październik 2018)

(https://fountainmagazine.com/2018/issue-125-september-october-2018)  (https://fountainmagazine.com/2018/issue-124-lipiec-sierpień-2018)   (https://fountainmagazine.com/2018/issue-123-maj-czerwiec-2018)