M. Fethullah Gülen – Cnota i Szczęście

Magazyn Fountain nr 85. (Styczeń–Luty 2012)

Ci, którzy obiecują ludziom szczęście, muszą wpierw wyposażyć ich w cnoty. Szczęście pozostaje poza zasięgiem dla tych, których serca nie zostały nasycone cnotą. Zarówno w przeszłości jak i teraz trzeźwe umysły zawsze to akceptowały. Szczęśliwość i cnota są bliźniakami.

Cnota, by ująć to zwięźle, polega na wyróżnianiu się najbardziej wzniosłymi etycznymi i moralnymi wartościami oraz postrzeganiem całości bytu z miłością. Osoba prawdziwie cnotliwa posiada pewnego rodzaju połączenie ze wszystkimi rzeczami. Z perspektywy kogoś takiego bieg wydarzeń jest niczym wiosenna bryza. Życie samo w sobie przynosi duszy ulgę i wprawia ją w stan błogości, napełniając serce radościami. Ludzie cnotliwi pozostają wciąż oczarowani nieprzerwanym zalewem zdarzeń i doznań, delektując się ich świeżością. Ani wschód i zachód słońca, ani ciągły cykl nocy i dnia nie mogą zepsuć ich zachwytu ani okryć ich serca mrokiem. Nieprzerwanie przeżywają chwile spokoju i szczęścia, z mądrością przyglądając się zawsze świeżym, różnorodnym scenom pisanym przez życie.

Z jednej strony bycie cnotliwym nie oznacza skrajnego odrzucenia wszelkich ludzkich pragnień i prowadzenia życia w skrajnej surowości przez odwrócenie się plecami do świata materialnego. Takie rozumienie – oddzielające ludzi od świata, w którym żyją – jest przyczyną pesymizmu i źródłem beznadziei. To zaś, jak ujmuje to Ibsen, oznacza zniszczenie szczęścia. Jednocześnie skrajne i bezpodstawne zmartwienia prowadzą do tego, że jednostka myśli wyłącznie o sobie. Taka osoba wykazuje oznaki bycia pochłoniętą i zaniepokojoną tylko o siebie i w konsekwencji może być pozbawiona uczucia życzliwości. Taki sposób myślenia implikuje błędne rozumienie norm etycznych i pozbawione jest zasług altruizmu.

Z drugiej strony, to niewłaściwe twierdzić, że cnota jest gwarantem wszelkiego materialnego i duchowego powodzenia. Osoba cnotliwa nadal może być chora, uboga lub w nędznym stanie. Taka osoba może cierpieć ucisk, zniewagi oraz zdrady ze strony innych ludzi, może nawet być torturowana, skazana, czy wygnana. Jezus został zdradzony, Sokrates skazany, a Epiktet był uciskany – niemniej wszyscy oni pozostali szczęśliwi w głębokim sensie. Z tego względu wierzymy, że szczęście ma swoją siedzibę w sercu, w formie powiewów wewnętrznego raju wzmacnianych przez praktykowanie cnoty, której nic nie może zachwiać. Jak wiara zawiera ziarno duchowego raju, tak niewiara dźwiga kamień duchowego piekła.

Cnota jest wtedy, gdy ludzie zdają sobie sprawę z własnej ograniczoności i w obliczu nieskończoności wszechświata potrafią wypuścić swoją małostkowość z rąk. Cnota oznacza, że nie cenią własnej osoby bardziej niż powinni. Tracimy szczęście właśnie wtedy, gdy doświadczamy bólu wynikającego z nienasyconej i bezwartościowej ambicji. Wtedy nękani jesteśmy przez małe nieszczęścia, jak straty materialne, plamy na godności, czy zranioną dumę. Cnotliwy człowiek to taki, który myśli trzeźwo. Tacy ludzie „nie czekają biernie, gdy już istnieje gotowe rozwiązanie i nie zaczynają biadać nad tym, dla czego rozwiązania jeszcze nie ma”. Przeciwnie, robią co w ich mocy, przeciwstawiając się temu, czemu można zapobiec i otwierając drzwi dla tego, co możliwe. Zaś w obliczu wydarzeń przerastających ich siły poddają się woli Bożej.

Ludzie cnoty nie pozwalają na to, by ich szczęście zakłócały takie rzeczy, jak egocentryczne myśli, chciwość, czy miłość do światowego statusu, których poszukuje wielu innych. Ponieważ trzeźwo myślący ludzie już na wstępie są gotowi przyjąć nieprzezwyciężone trudności i nieuniknione niepowodzenia, ich szczęście nigdy nie ulega zepsuciu. Patrząc przez pryzmat ich świadomości i uczuć, tego typu jednostki zawsze mogą mieć swój udział w czystych i wzniosłych radościach oraz zachwytach. Zawsze są w stanie czerpać przyjemność z miłości do innych, ze współczucia wobec członków rodziny, z ludzkiego braterstwa, siostrzeństwa i z przyjaźni. Tacy ludzie nie będą uciskać innych, nie dopuszczą się zdrady i zawsze będą trzymać się z dala od myśli biorących początek z zemsty, urazy, nienawiści, czy zazdrości. W każdym czasie potrafią wyczuć wiejącą wokół nich bryzę skomponowaną z szacunku i miłości i zawsze potrafią być szczęśliwi. Z więzami, które łączą ich z rodziną, państwem, narodem i całym stworzeniem, pływają w bezbrzeżnym morzu miłości. Rzeczywiście doświadczają nieskończonych rozkoszy i odczuwają przyjemności Raju, zanim jeszcze do niego wejdą.

Przyjemności te wynikają z tak pięknych doświadczeń, jak dzielenie z innymi ich radości, odczuwanie we własnej duszy zachwytów drugiej osoby, a nawet stawianie czoła smutkom i cierpieniom innych, by utorować drogę do większego szczęścia. Bycie cnotliwym oznacza nawiązanie takiego samego kontaktu z przeszłością i przyszłością, jaki posiadamy z teraźniejszością. Bycie cnotliwym oznacza bycie duchowo połączonym z najwybitniejszymi postaciami przeszłości i przyszłości; to odczuwanie ich aprobaty i uznania głęboko w swoim sercu. Bycie cnotliwym oznacza podzielanie jednego życia z najwybitniejszymi postaciami z historii ludzkości, jednoczenie się i zespalanie z naszymi przodkami oraz wszystkimi przyszłymi pokoleniami. W ten sposób – poprzez życie w tak bliskiej zażyłości z całą ludzkością i wszechświatem – serce zdobywa wieczne szczęście, będąc wciąż na tym świecie i osiąga wymiar, w którym zewnętrzne okoliczności nie mogą zakłócić jego szczęścia.

Ten głęboki związek cnoty z prawdziwym szczęściem poznaliśmy od najznamienitszych postaci ludzkości. To jest właśnie ta szczęśliwość, która sprawia, że serca odnajdują spełnienie, a umysły odpoczynek. Szczęście to opiera się na najsolidniejszych filarach cnoty, takich jak brak arogancji, dojrzałość i tolerancja, nie skupianie się na wadach, nie żywienie urazy czy nienawiści. Mówiąc wprost: ta szczęśliwość jest w sercu i w duchu. Jest tak głęboko zakorzeniona, że nigdy nie można jej zastąpić niczym innym. Jest związana z samą istotą człowieczeństwa. Materialistyczne – tj. powierzchowne, samolubne i ambitne przyjemności – nie mogą nic dodać do tego rodzaju szczęścia, ani tym bardziej go zastąpić. Jakże szczęśliwi są ci, którzy wywyższają swoje dusze poprzez wiarę i uszlachetniają swoje serca cnotą!

Ten artykuł ukazał się po raz pierwsze w 85. numerze magazynu Fountain (Styczeń–Luty 2012).

Więcej informacjimożna znaleźć na stronie: http://www.fountainmagazine.com.